Czy warto czekać ze zmianą opon na zimowe?

demotywatory rys1Pierwszy konkretny pokaz możliwości zimy mamy za sobą. Kilometrowe korki, jazda ślimaczym tempem, ślizgawica i wielkie zamieszanie jakie wywołały przede wszystkich auta nieprzygotowane do zimy skutecznie zniechęcały do podróżowania… Niestety większość z nas musi  korzystać z samochodu i to po prostu przeżyć. Mimo, że wielu kierowców lubi czekać ze zmianą opon do ostatniej chwili, ja zawsze zachęcam do wcześniejszej wizyty w serwisach  oponiarskich.
Tej jesieni w październiku, ba, nawet ze względu na długo utrzymującą się ładną pogodę i dodatnie temperatury również w listopadzie – nie było nigdzie tłoku. Co daje nam taka wcześniejsza wizyta?

Po pierwsze – oszczędność czasu. Warsztaty witają wówczas klientów z otwartymi ramionami :-). Nie musimy stać w kolejkach, nerwowo przebierając nogami.

Po drugie – usługa wykonywana jest zazwyczaj dokładniej. Dlaczego? Bo czas na to pozwala –  po prostu. Nie ma pośpiechu, serwisanci nie są przemęczeni, nie popędzają ich niecierpliwi klienci.

Po trzecie – po zmianie opon przed uderzeniem zimy bezstresowo oczekujemy pierwszych przymrozków czy śniegu. Jesteśmy przygotowani i nawet w trudnych warunkach drogowych – mobilni. Jest to szczególnie istotne, kiedy samochód jest naszym narzędziem pracy, ale nie tylko. Bezpieczeństwo bliskich jest wartością nadrzędną, ale warto też wspomnieć o dezorganizacji życia oraz niemałych kosztach, z jakimi wiążą się naprawy szkód związanych z ewentualną stłuczką czy brakiem możliwości użytkowania samochodu.

Oczywiście pozostaje jeszcze aspekt nadmiernego zużywania opon zimowych, kiedy jeszcze nie ma śniegu. Ale czy tak jest faktycznie? Generalnie zimowe opony zaleca się montować przy średniodobowych temperaturach już ok.+7 stopni.
Jeśli jeździmy na oponach zimowych latem – oczywiście zimowki dostaną w kość i będą nadawały się raczej do wyrzucenia… Jeśli natomiast wymienimy opony jesienią w czasie gdy temperatura dochodzi do nawet kilkunastu stopni w dzień i pojeździmy tydzień, czy dwa, naszym oponom nie grozi przedwczesne zużycie. Tym bardziej, że rano i wieczorem temperatury są dużo niższe, a przecież wtedy właśnie dojeżdżamy do pracy lub domu.

A jadąc do serwisu oponiarskiego teraz – czy coś zyskamy? Niestety nie.

Ani czasu (komitety  kolejkowe), ani jakości obsługi. Nie wierzcie, że zawsze usługa wykonywana jest tak samo, choć taka jest teoria. Każde działanie pod presją czasu (niezależnie od branży) niesie ze sobą większe ryzyko błędu. A pośpiech wymusza na warsztacie sytuacja – kolejka, nerwowi kierowcy, no i perspektywa konieczności „przerobienia” większej liczby aut niż pozwalają na to godziny pracy… Do tego wybór opon zazwyczaj mniejszy (szczególnie w deficytowych bądź nietypowych rozmiarach) a ceny – jak to w szczycie sezonu – przeważnie wyższe…

Jesli więc w tym roku nie udało się wcześniej założyć „zimowych butów” do swojego autka – zróbcie to koniecznie w najbliższych dniach. A w przyszłym roku spróbujcie zorganizować wymianę wcześniej, to z pewnością przełoży się na większy komfort, spokój i oszczędność, czego oczywiście wszystkim życzę :-).

Pozdrawiam

Justyna, NetCar

Artikel lesen aufnahme von wasser und mineralsalzen die aufnahme von https://www.hausarbeit-agentur.com/ wasser mit mineralsalzionen geschieht an den wurzelspitzen