Motocyklem na Ukrainę i Mołdawię cz.2

Kiszyniów, Mołdawia

Wczoraj nie dałem rady nic już napisać. Przegiąłem z odległością i jak dotarłem do hotelu w Kiszyniów Mołdawia to padłem.

Wczoraj cele wybrałem znów zainspirowany nauką historii z córką. Były to Skała Podolska, Kamieniec Podolski i Chocim. W tych twierdzach kilka razy decydowały się losy Polski. Ta pierwsza to tylko małe ruiny ale dwie pozostałe zachowały się w prawie oryginalnym stanie. Robią wrażenie. Szczególnie spodobał mi się Chocim ze względu na malownicze usytuowanie nad Dniestrem. Dniestr jest naprawdę piękny w tym miejscu.

Drogi Ukrainy.

Jakby to ująć. Z jednej strony nie znalazłem mitycznych dziur pochłaniających całe samochody. Ale z drugiej jazda przypomina jazdę po tarce. Za to drogi są szerokie. Skrzyżowania krajówek są większe niż parkingu przed hiper marketami. Czasem jest się samemu na drodze przez wiele kilometrów. I myślę, że to jest przyczyną kiepskiego stanu dróg. To jest naprawdę wielki kraj. Utrzymanie takiej sieci dróg jest bardzo kosztowne. Tam gdzie są wyremontowane, jedzie się jak po lotnisku. I ze względu na gładkość i ze względu na szerokość.

Wyjaśniła się też zagadka aut. Jest masa aut z polskimi blachami. Głównie RJA. Okazuje się, że są olbrzymie podatki na stare auta. 30 letnia Łada kosztuje 4000 Euro. Więc robią myk. Auto jest zarejestrowane w Jaworznie a użytkownik wpisany do dowodu jest Ukrainiec. Musi pokazać się w Jaworznie raz w roku. I stąd kolejki na granicy… Skala jest naprawdę duża.

O Mołdawii postaram się wieczorem, chyba że pochłonie mnie życie nocne Odessy

Pozdrawiam

Tomek

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Szukasz opon? Szukasz felg? Masz problem z samochodem?