Ropa naftowa coraz droższa, kary za emisję dwutlenku węgla stają się faktem. Nie ma mocnych. Teraz wszystkie branże muszą liczyć się z ekologią. A jest na czym oszczędzać. Podobno jedna piąta paliwa spalanego przez silnik naszego pojazdu idzie na pokonanie oporów toczenia naszych opon. Wystarczy zmniejszyć opory toczenia, a od razu będziemy mieli wymierne oszczędności.
Producentom opon nie pozostało nic innego jak szukać oszczędności. Odpowiedzią Michelina są nowe opony Michelin Energy Saver. Zastępują one cieszące się dużą popularnością opony Michelin Energy E3A i E3B. Sam aktualnie jeżdżę na Energy i rozumiem dlaczego ich udział w sprzedaży jest duży.
Dotychczas opony Michelina były wybierane przez użytkowników ceniących sobie przede wszystkim komfort. Niestety w testach ADAC hamowania na mokrym wypadały ciut gorzej niż konkurencja. Oczywiście w granicach rozsądku. To w końcu przyzwoite opony. Energy Saver przełamuje tą piętę Achillesa. Jest oponą, która według „TÜV SÜD Automotive” bije swoich konkurentów również hamowaniem na mokrym. To bardzo dobra nowina.
Co więcej, opony te uzyskały w tym samym teście bardzo dobre wyniki oszczędności. Z jednej strony oszczędność paliwa dzięki o 20% niższym oporom toczenia, a z drugiej strony o 40% większe przebiegi niż konkurencja. Przyznam, że jedna rzecz mnie tutaj zawiodła. Te 20% niższe opory toczenia brzmi dobrze. Jednak jest to oszczędność tylko 0,2l/100km. Czy zauważymy to ? Jednak kierunek zmian jest dobry. Miejmy nadzieję, że to tylko pierwszy krok.
Naprawdę dane te brzmią bardzo dobrze. Czyżby następnymi moimi oponami miały być opony Michelin Energy Saver ? Zobaczymy. Wymiana za dwa lata. Ciekawe co pokaże do tego czasu konkurencja 😉
Pozdrawiam. Tomek.