Słyszałeś o nowej akcji Policji ? Jeśli nie, to zobacz tutaj. Przyznam, że „krew mnie zalała” jak to usłyszałem. Nie żebym nie potępiał piratów, ale że dla mnie ta akcja sugeruje, że każdy motocyklista, to zabójca, dawca organów, a na koniec warzywo…Jeżdżę na motocyklu czwarty sezon. W tym czasie zauważyłem bardzo pozytywne nastawienie kierowców aut, do przeciskających się w korkach między autami motocyklistów. Tak jak 4 lata temu, rzadko ktoś mi robił miejsce, tak teraz bardzo często spotykam się z takim zachowaniem. Nie doświadczyłem też żadnych negatywnych uczuć innych uczestników drogi. Obawiam się, że takie akcje wymierzone przeciw piratom motocyklowym, mogą się odbić na szerszym postrzeganiu wszystkich motocyklistów.
W każdej grupie ludzi znajdą się czarne owce. Pewnie, że wśród motocyklistów znajdują się tacy, którzy ulice miasta trak
tują jak tor wyścigowy. Ale też wśród kierowców aut, tacy się znajdą. A wśród policjantów znajdują się tacy co biorą łapówki a nawet popełniają większe przestępstwa. Szanuję policję i uważam, że wykonuje kawał dobrej roboty, bo zakładam, że to są wyjątki, z którymi trzeba walczyć. Ale czy każdym sposobem? Jak poczuliby się uczciwi policjanci, gdyby ktoś rozpoczął kampanię przeciw łapówkom o tytule „Idzie wiosna, będą łapówki…”.
Drugim nadużyciem tej kampanii jest sugerowanie, że śmierć na motocyklu jest częstsza niż w innych środkach lokomocji. To też nie jest prawda. Spójrzmy na twarde liczby.
Liczba zabitych na motocyklu: 200 / rok 2008
Liczba zarejestrowanych motocykli: 900.000 w roku 2008
Czyli jedna śmierć przypada na 4500 pojazdów: 200 / 900.000 = 1 / 4500
Liczba zabitych ogółem w wypadkach drogowych: 5000 / rok 2008
Liczba zarejestrowanych wszystkich pojazdów: 14.600.000 w roku 2008
Czyli jedna śmierć przypada na 2900 pojazdów: 5000 / 14.600.000 = 1 / 2900
Nawet jeśli z zabitych usuniemy zabitych pieszych, bo założymy, że w wypadkach motocyklowych zawsze ginie kierowca motocykla, co nie jest do końca prawdą (nawet w ostatnie Święta obiegł całą Polskę materiał, że moto wjechało w procesję i kogoś zabiło), to dopiero wtedy te dwa wskaźniki się zrównają.
Liczba zabitych ogółem w wypadkach drogowych – piesi: 3000 / rok 2008
Liczba zarejestrowanych wszystkich pojazdów: 14.600.000 w roku 2008
Czyli jedna śmierć przypada na 4800 pojazdów: 3000 / 14.600.000 = 1 / 4800
Nie chcę wybielać piratów, ale wolałbym jakby policja sfinansowała kampanię nawołującą do poprawy bezpieczeństwa na drogach poprzez budowę lepszych dróg. Co roku statystyki są niezmienne i najwięcej zabitych jest z powodu niedostosowania prędkości do warunków drogowych. Fajny termin. Sugeruje, że najwięcej wypadków jest przez piratów drogowych. Ale to jest pół prawdy. Bo jeśli będziesz jechał 90km/h zgodnie z ograniczeniami, a na drodze będą dziury, przez które trochę zboczysz z toru swojej jazdy, przez co zderzysz się czołowo z nadjeżdżającym TIR-em, to zostanie to właśnie zakwalifikowane jako niedostosowanie prędkości do warunków drogowych. A powiedzmy sobie szczerze. Jakość większości krajówek jest w takim stanie, ma takie natężenie ruchu, że każda prędkość jest niebezpieczna. Ale winni są kierowcy… Nie wiemy czy za naszego życia doczekamy się porządnej sieci autostrad. To przecież dlatego w Niemczech jest znacznie mniej zabitych niż w Polsce.
Jeżdżę na motocyklu czwarty sezon. Jeżdżę po mieście, jeżdżę w trasach po Polsce, po Europie. Jeszcze 5 lat temu miałem podobne do twórców tej kampanii wyobrażenie o motocyklistach. Wtedy poznałem zainteresowania moich kilku znajomych. Okazało się, że nie jeżdżą na ścigaczach 200km/h na jednym kole za ciągłą linią i po przejściach dla pieszych. Za to opowiedzieli jak byli w Chorwacji i Hiszpanii.
Następnego roku zrobiłem prawko i kupiłem moją pierwszą maszynę. Małego chopperka. Następnego roku chopperka zmieniłem na turystyka. Jeżdżę nim do dziś. W motocyklach nie kręci mnie szybkość, ani adrenalina, której przy rozsądnej jeździe nie ma za wiele. To co mnie kręci, to kontakt z powietrzem, wiatrem, zapachem. To, że każdy zakręt wymaga skupienia, jazda przewidywania. A poza tym w jeździe po mieście nie stoję w korkach 😉
Nie wiem czy wiesz, ale policjanci też jeżdżą na motocyklach, nie tylko służbowo. Mają nawet swój Klub Motocyklowy. Nazywa się Blue Knights – Motocyklowy Klub Stróżów Prawa. Przy okazji pozdrawiam chłopaków z Moto-Gum – sponsorów Klubu. To oni zarazili mnie pasją do motocykli.
Czy będę warzywem albo mordercą? Mam nadzieję, że nie. Mam nadzieję, że nie nikt mnie nie będzie tak postrzegał. Jak i wielu innych jeżdżących rozsądnie na moto.
Nie mniej, żeby tak całkowicie nie krytykować tej kampanii, to przesłanie o wolniejszą jazdę ma sens i kilka kreacji jest naprawdę fajnych, na przykład ta, którą umieściłem z lewej strony. Zobacz strony kampanii.
Do zobaczenie na szlaku 🙂
Pozdrawiam. Tomek.